top of page
Ewa

Joga Białej Tantry – idź w dobrym kierunku

Wczoraj uczestniczyłam w warsztatach Jogi Białej Tantry. Jeszcze trochę za wcześnie pisać o tym, w jaki sposób wpłynęła na mnie, ponieważ kluczowe jest 40 dni po warsztacie i to co może się zadziać w tym czasie jest właściwym skutkiem wymiatania z umysłu podświadomych śmieci.

Jednak na gorąco, chciałabym podzielić się atmosferą, wrażeniami i pierwszymi przemyśleniami. Tematem Białej Tantry w Rzymie było równoważenie czakr. Program był dość długi i obejmował osiem 62-minutowych medytacji, pomiędzy którymi były 15, 20-minutowe przerwy, jedna godzinna przerwa na obiad i półgodzinny relaks. Ciężko? Dość ciężko, ale jednocześnie jest to taka aktywność, która sprawia również przyjemność; zresztą prowadząca Satkirin trochę o tej przyjemności mówiła, w kontekście oddawania się robieniu rzeczy, które sprawiają nam frajdę. A mnie uprawianie jogi daje mnóstwo radości.

Biała Tantra polega na medytacji w parach, ponieważ przepływ energii jest związany z biegunowością żeńskiej i męskiej energii. Wszystkie pary siedzą w podwójnych rzędach naprzeciw siebie. W Rzymie było to tak na oko ze 200 osób. Moją partnerką była sympatyczna Deszandżat (nie mam pojęcia, jak się pisze jej imię, więc jest to zapis fonetyczny), która mieszka we Włoszech, a obok mnie siedział Michael z Niemiec, dla którego te warsztaty były już trzecimi w tym roku. Na koniec okazało się, że tuż za mną medytowała Marta – Polka na stałe mieszkająca na Sycylii. Ciekawa była wymiana doświadczeń z joginami z innych krajów, którzy Kundalini Jogę uprawiają już od wielu, wielu lat (dzięki temu Michael osobiście spotkał Yogi Bhajana kilkakrotnie). Ja opowiadałam o tym, że w Polsce Kundalini Joga istnieje dopiero od kilku lat i dość wolno do tej pory się rozwijała, a dopiero od niedawna liczba osób uprawiająca ten styl jogi znacznie wzrosła, wraz z przybywaniem nowych nauczycieli. Yogi Bhajan mówił kiedyś, że jego cel zostanie osiągnięty wraz z popularyzowaniem Kundalini Jogi we Wschodniej i Środkowej Europie.

Myślę, że po części wpływ na ten stan rzeczy ma to, że jesteśmy krajem katolickim, a joga cały czas była kojarzona, jako niezgodna z dogmatami kościoła. Jednak nie tylko moim zdaniem dlatego. Według mnie nie bez znaczenia są w tym przypadku pieniądze. O ile w zajęciach w klubach jogi w Warszawie można uczestniczyć już za 35 zł, to już wszelkie warsztaty to wydatek rzędu kilkaset zł, nie mówiąc o kursie nauczycielskim. Cieszę się, że 3 lata temu moja sytuacja finansowa pozwoliła mi na to, aby taki kurs rozpocząć, a odrobina samozaparcia była potrzebna, aby go ukończyć;-).

Wracając do zupełnie niejogicznego tematu pieniędzy; w trakcie jednej z przerw na warsztatach, podeszłam do prowadzącej Satkirin i zapytałam o możliwości zorganizowania Białej Tantry w Polsce i dowiedziałam się, że na razie Polska nie jest brana pod uwagę, jako organizator, ponieważ nie można ich zrobić wszędzie, a geograficznie mamy blisko do Rosji, czy Niemiec. No dobra, mamy blisko, ale jednak wyjazd za granicę dla przeciętnego Polaka jest w dalszym ciągu sporym wydatkiem. A gdyby tak jogini z Niemiec przyjechali do nas? Druga sprawa, to bariera językowa – zazwyczaj osoba prowadząca Białą Tantrę jest z bliskiego kręgu współpracowników Yogi Bhajana, więc warsztaty są prowadzone w jęz. angielskim. Mamy wielu joginów biegle mówiących i tłumaczących po angielsku. Gdyby choć raz na kilka lat Biała Tantra była w Polsce, to wtedy znacznie większa ilość osób mogłaby u nas skorzystać. W każdym razie jedną z przyczyn, że na razie Polska nie jest umieszczona w kalendarzu, była zbyt mała ilość osób praktykujących Kundalini Jogę, ale biorąc pod uwagę, że to się bardzo, bardzo zmienia, to kto wie!? Jeśli nie 2017, to może 2018? White Tantric Yoga Warsaw! Mnie się podoba ten kierunek, a Wam?

49 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page